Janusz Palikot. Bez wątpienia, jeden z najciekawszych i najinteligentniejszych polityków w naszym kraju. Owszem, część jego wypowiedzi oraz poglądów trąci durnotą. Jednak niemal za każdym razem, odnoszę wrażenie, że jest to durnota w pełni świadoma i kontrolowana. Przykładem na to niech będzie to, co powiedział dziś na swej konferencji prasowej:
- Chciałbym, żeby ta konferencja i ten transfer, o którym się jutro Polska dowie, a mogę to zrobić tylko w obecności tej osoby, żeby to była zapowiedź czegoś, co nazwę, z pewną właściwą mi przesadą, śmiercią politycznego PR-u - powiedział Palikot.
Palikot wie, że „polityczny PR” kojarzy się w naszym kraju źle. Wie też, że ciemny lud nie ma zielonego pojęcia, czym właściwie PR jest (w świecie mediów identyfikujemy go przecież choćby ze spin doctoringiem). Co robi zatem (były) poseł z Lublina? Na konferencji, która należy do typowych narzędzi sztuki PR, ogłasza śmierć politycznego PR. Absurd w swej najczystszej postaci.
Społeczeństwo raczej tego nie kupi. Dlatego, że Palikot nie jest dla społeczeństwa wiarygodny. Nie dlatego, że społeczeństwo myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz