sobota, 11 czerwca 2011

Mordoklejka


Dostrzeżone w osiedlowym sklepie.

Batoniki Mordoklejka. Twarz kampanii - Sławomir Toczek, Strongman. Claim "Ja już wybrałem! A ty?".

Spojrzałem na biceps Sławka i wyjąłem drobne. "A ty?" w jego wykonaniu brzmi wyjątkowo groźnie.

czwartek, 9 czerwca 2011

Norwegian (or polish) wood

Subtelny sarkazm w wykonaniu firmy Altax.




Ta kreacja była pierwszą pozycją reklamowego pasma TVP w przerwie meczu Polska-Francja.

Cóż za wyczucie "prime time" dla reklamy prezentującej impregnat do drewna!

poniedziałek, 30 maja 2011

Za(króla)pyty

Kilka dni temu, było mi dane usłyszeć stwierdzenie, że każdy serwis typu demotywatory czy kwejk, prędzej czy później zostanie "zepsuty" przez polskich internautów. Dlaczego? Bo po pewnym czasie, poziom obrazków i tekstów się obniża, ustępując mądrościom spod znaku Paulo Coelho lub coraz mniej zabawnym żartom.

Nie sposób się z tym nie zgodzić. Demotywatory dla szukającego rzeczywistej demotywacji użytkownika umarły już dawno temu, teraz to samo dzieje się powoli z kwejkiem. Nic to jednak w porównaniu z nowym serwisem, który do tematyki oraz interfejsu wspomnianych dwóch nawiązuje. Nazywa się on Zapyty (czy tylko mi rzuca się tu w oczy przede wszystkim "pyty"...?), znajduje się pod domeną www.zapyty.pl. Jest...

Cóż, warto przekonać się na własnej skórze. Napiszę tylko, że patrząc na poziom serwisu, Paulo Coelho wydaje się być przesyconym mądrością rycerzem Jedi. Karol Strasburger natomiast, to prawdziwy mistrz miażdżącego sufity dowcipu.

Enjoy!

wtorek, 17 maja 2011

GW: Tak i tylko tak.

Z porannego przeglądu internetowej prasy. Gazeta.pl informuje o przemyślnej taktyce Grzegorza Napieralskiego, który w nowej kampanii wyborczej chce zagrać tematem aborcji. Przy okazji, podrzuca ankietę pt. "Czy aborcja w kampanii wyborczej to dobry pomysł?"


Ankieta jest genialna. Pyta o kampanię, ale przecież w odpowiedziach 1 i 3 wyraźnie przebija się też ideologiczne poparcie dla sprawy. Nie umożliwia odpowiedzi, która sugerowałaby negatywny stosunek do dyskusji o legalizacji. 1 i 3 to ładnie ujęte "tak". Najbardziej "negatywna" odpowiedź brzmi "Są ważniejsze problemy w Polsce", ale i ona jedynie przekłada problem na moment "gdy już zajmiemy się rzeczami ważniejszymi".

Bardzo mi się ta sonda podoba. Jeżeli chodzi o legalizację aborcji, odpowiedz TAK, Tak, tak lub nie wiem.

Ps. Wpis jest całkowicie bezstronny poglądowo. Rozbawiła mnie tylko specyficzna konstrukcja ankiety GW. Nie jest moim celem wchodzić w jakiekolwiek ideologiczne dyskusje. Tym bardziej, że kwestia jest zbyt trudna na moją męską głowę.

poniedziałek, 9 maja 2011

Praca na magazynie? Nie bez praktyk!

Urocze ogłoszenie, podesłane mi przez mego znajomego (prowadzącego skądinąd świetnego, sportowego bloga). Firma Decostar proponuje zainteresowanym bezpłatną (sic!) praktykę w dziale sprzedaży i magazynie.

Szczegóły tutaj. Nie przyjmują pierwszego lepszego - wymagana jest m.in. znajomość pakietu MS Office, dużym atutem są też uprawnienia na kierowcę wózków widłowych.

Zainteresowani...?


czwartek, 5 maja 2011

10 najbardziej absurdalnych nazw w NGO

Ostatnimi czasy, w ramach mej działalności w kole naukowym, miałem okazję przeglądać bazy danych polskich NGO (znaczy się, organizacji pozarządowych -wszelkich fundacji, stowarzyszeń, klubów itd.). Cel był zacny, jednak oczy same błądziły i podziwiały wspaniałe twory naszego rodzimego namingu. Po kilku godzinach, równolegle z bazą organizacji na potrzeby koła, powstała baza organizacji na potrzeby bloga. Przedstawiam jej TOP 10, które wybrane zostało wśród wielkich wątpliwości oraz niezdecydowania wyżej (a także i niżej) podpisanego.

Niemal każda pozycja z top 10 została moim zwycięzcą w konkretnej kategorii. Niemal, gdyż w niektórych kategoriach po prostu trzeba było uhonorować dwóch zwycięzców. A zatem, przed wami (kolejność zupełnie przypadkowa):



Kategoria - "Festiwale":





1. Stowarzyszenie Organizacji Festiwalu "Wielka Mistyczka w Kastanietachę”




Kategoria - "Rolnictwo, wieś":




2. Stowarzyszenie Odnowy i Rozwoju Wsi Rzędziwojowice "Kawał Dobrej Roboty"

3. Stowarzyszenie Świętego Izydora Oracza




Kategoria - "Zwierzęta":



4. Polski Klub Rasowych Świnek Morskich - Cavies Club Of Poland





Kategoria - "Yes, these geeks still exist":



5. Pospolite Ruszenie Szlachty Ziemi Krakowskiej





Kategoria: "Mamy krótką i sensowną nazwę":



6. Fundacja Imienia Joanny Sarzyńskiej-Putowskiej przy Katedrze Komunikacji Wizualnej Wydziału Form Przemysłowych Akademii Sztuk Pięknych Imienia Jana Matejki w Krakowie





Kategoria: "Dla mężczyzn":



7. Klub Jeździecki "Stado Ogierów"




Kategoria: "Kluby sportowe":



8. Uczniowski Klub Sportowy "Drewniak" przy Zespole Szkół Drzewnych Nr 9 w Łomży

9. Uczniowski Klub Sportowy "Czarodzieje z Bielan"



Cóż, to jest dziewięć. Pozycja numer dziesięć bardzo długo budziła moje wątpliwości natury dobrosmakowo-etycznej. Ostatecznie, nie dałem rady. Dobry smak i etyka stały na z góry straconej pozycji.


Kategoria: "Ironia na 100%" (z opisu organizacji: "Nasze działania koncentrują się wokół osób niepełnosprawnych i tych, którzy borykają się z innymi problemami życiowymi."):



10. Stowarzyszenie "Wesoła Stonoga"





- - - -






W powyższym wpisie opierałem się na bazach danych ze strony www.ngo.pl. Nie miałem na celu obrażania lub ośmieszania ww. organizacji, których działalność jest często co najmniej chwalebna i pożyteczna dla społeczeństwa.

Jest to tylko mały wycinek z tego, co oferuje w swoim namingu sektor NGO. Za wszelkie Wasze odkrycia będę wdzięczny - nie obraziłbym się, gdyby okazało się, że moje "Top 10" da się łatwo zrewidować i obalić jeszcze lepszymi nazwami. Gdyby organizacji zebrało się na kolejne takie zestawienie, z chęcią poświęcę mu kolejny wpis : )


Miłego, przepełnionego absurdem popołudnia...!


wtorek, 26 kwietnia 2011

Jak się pisze o remisie

Dziś będzie w całości cytat, bez żadnych własnych przemyśleń. Cytat zresztą na tym blogu nietypowy, bowiem cytować będę poetę. Podejrzewam, że wiele i wielu z Was poniższy utwór zna. Mi on też się gdzieś już kiedyś przewinął, ale zachwycił i zawładnął mną wczorajszego wieczora.


Andrzej Bursa - Z zabaw i gier dziecięcych


Gdy ci się wszystko znudzi
spraw sobie aniołka i staruszka
gra się tak:
podstawiasz staruszkowi nogę że wyrżnie mordą o bruk
aniołek spuszcza główkę
dasz staruszkowi 5 groszy
aniołek podnosi główkę
stłuczesz staruszkowi kamieniem okulary
aniołek spuszcza główkę
ustąpisz staruszkowi miejsca w tramwaju
aniołek podnosi główkę
wylejesz staruszkowi na głowę nocnik
aniołek spuszcza główkę
powiesz staruszkowi "szczęść Boże"
aniołek podnosi główkę
i tak dalej
potem idź spać
przyśni ci się aniołek albo diabełek
jak aniołek wygrałeś
jak diabełek przegrałeś
jak ci się nic nie przyśni
r e m i s 



W dziedzinie absurdu, twórcy "pierogów z gratisem", są przy Bursie zwykłymi, pospolitymi pionkami.

sobota, 23 kwietnia 2011

niedziela, 17 kwietnia 2011

Narodowość: nieżyd.

Zawsze interesowało mnie, jak to jest, że ludziom udaje się połączyć wiarę chrześcijańską ze skrajnym antysemityzmem. No bo przecież jakby nie patrzeć, bez Żydów tego chrześcijaństwa by nie było - myślałem sobie, ze zdziwieniem słuchając wypowiedzi spod znaku Radia Maryja czy Gazety Polskiej.

Jasność spadła na mnie dzisiejszego wieczora. Wszystko za sprawą strony sowa.quicksnake.pl i wypowiedzi osoby, która podpisuje się jako Marcin Barański.

Cytuję fragment. Autentyczny. Tak jak i jego interpunkcja.

(...) Mnie, ktory  jestem  dumny  z polskiego  pochodzenia nigdy  by  nie  przyszło  do głowy,załowa,ze nie  wywodzę,sie z  "narodu wybranego,  wobec  propagandy żydowskiej przypominam,ze  Chrystus  był  Bogiem -  Człowiekiem , a więc nie  może wywodzic  sie  z żadnego  narodu  ,  podobnie  i  NMP  ,wybrana  ze  wszystkich  niewiast ,  w  swoich  objawieniach  prezentowała  bardzo  krytyczny  osąd  "narodu  wybranego" .


Całość tutaj. Na celowniku Wielkiego Związku Poszukiwaczy Żydowskich Korzeni znajduję się teraz Lech Wałęsa. 


Laila tov!

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Wrocławski słoń

Zacznę od małego usprawiedliwienia: ponadtygodniowa przerwa we wpisach spowodowana była wyjazdem, podczas którego postanowiłem choć na chwilę oderwać się od Internetu. Pardon, zobowiązuje się w pełni wrócić do uzależnienia.

Dziś będzie o wizualnym odkryciu, które krążyło mi w głowie od jakiegoś czasu.

Miejsce: Wrocław, ulica Powstańców Śląskich. Naprzeciwko galerii handlowej Arkady.

Kontekst: centrum miasta, punkt, który spokojnie można by było przekształcić w cokolwiek dla Wrocławia "reprezentatywnego".





Kreowanie wizualnego wizerunku Wrocławia w wykonaniu władz miasta naprawdę ma sens. Czy ktoś zna historię tego dzieła sztuki?

wtorek, 29 marca 2011

Piwo w czasach komunizmu

Przyznaję, że tytuł jest nieco mylący. Komunizmu nigdy w naszym kraju nie było, nie jest on też o piwie z czasów PRL. O czym zatem? O browarze, który z dyskursu PRL-komunizm bierze pełnymi garściami.

Panie i panowie - przed wami kapsel (znakomitego skądinąd) piwa Ciechan:




Nie mam pojęcia, jak wyglądają (i czy w ogóle są) kampanie reklamowe Ciechana, ale claim "Tylko dla przodowników" sam ciśnie się na usta.

czwartek, 24 marca 2011

Unicorn goes gangsta

Cóż, w tym przypadku, nie mogłem pozwolić sobie na polski tytuł wpisu. Kampania reklamowa w wykonaniu agencji EVB dla Juicy Fruit (te żółto-czerwone opakowanie gum do żucia, które kupowało się zanim wyparły je owocowe orbity). Jej główną postacią jest Serenading Unicorn. Zwykle rzeczywiście "serenading", ale tym razem, postanowił pójść w rap. Link do teledysku pod zdjęciem.




Serenading Unicorn - Gangsta's Paradise

Czysty absurd.

Czysty geniusz.

poniedziałek, 21 marca 2011

Mandat 0:1 Wiosna


Dzień:
21 marca.

Miejsce:
Wyspa Słodowa, Wrocław.

Fabuła:
Kilka osób w żółtych plastronach wykonuje zadanie "Jak nie zauważyć picia w miejscu publicznym, gdy na patrolowanym przeze mnie terenie robi to właśnie kilkaset osób".

Po kliknięciu zdjęcie się powiększa.

sobota, 19 marca 2011

Pierogi - postscriptum

1. Czuję się nieco zawiedziony. Okazało się, że w internecie jest już gra Herosi Hellady 2, tymczasem na płycie dostałem tylko "jedynkę". Niby nikt mi najnowszej wersji gry nie obiecał, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia...

2. Apropos jedzenia. Spałaszowałem część pakietu, która była do spałaszowania. Całkiem smaczne. I jeszcze kilka zostało!

3. Dla tych, którzy szukają najbardziej rozrywkowych pierogów na dolnośląskim: Wrocław, ulica Henryka Pobożnego, któreś z tamtejszych delikatesów. Są one tam do siebie bliźniaczo podobne, więc które to dokładnie były, nie pomnę. Pierogów z płytą należy szukać w lodówce, tam gdzie jogurty oraz inne tego typu ustrojstwa.

4. Bardzo mi miło, że link do wpisu znalazł tak szeroki oddźwięk na Wykopie. Dziękuję wszystkim, którzy wykopują i wykopywali. Jeżeli komuś się tematyka bloga podoba, zapraszam do polubienia na Facebooku - przynajmniej raz na tydzień staram się jakiś absurd odnaleźć, równie często w ramach audycji "abbsurd" mówię do mikrofonu dla Uniradia (www.uniradio.pl).

Absurdalnego weekendu!

piątek, 18 marca 2011

Pierogi dla herosów

Zakupione dwie godziny temu, w jednym ze sklepów na ulicy Henryka Pobożnego (miasto : Wrocław).

"Herosi Hellady" to prawdopodobnie pierwsza gra komputerowa dołączona do pierogów ruskich.



Poddaję się.

Nie wiem, jak to skomentować.

niedziela, 13 marca 2011

Miecz. Nie pistolet.

Czyta sobie człowiek co czas jakiś, że bank, sklep czy salon fryzjerski zostały napadnięte przez zamaskowanych mężczyzn z bronią w ręku. Wyobraża sobie facetów w (czarnych) kominiarkach, z atrapą pistola w ręce. Nic interesującego - myśli i przegląda wiadomości dalej.

Niesłusznie! W dolnośląskim, "napad z bronią w ręku", nie musi oznaczać tak banalnej sztampy. Dwóch oławskich autochtonów, miało klasę i błysk wyobraźni. Zamiast kominiarki - foliowy worek na głowę, zamiast pistoletu - miecz samurajski.

Mam lekkie wątpliwości co do funkcjonalności foliowego worka, ale atrapa miecza: pierwsza klasa! Nieśmiało ożywa we mnie nadzieja na prawdziwe Powstanie 2011...

Chłopaki zostali ostatecznie pokonani przez właściciela lokalnego sklepu. Tutaj link do źródła.

Tyle na dziś. Miłego, pełnego absurdów tygodnia!

czwartek, 10 marca 2011

Kup pan goły portfel


Jakiś czas temu znalazłem się w jednym z wrocławskich centrów handlowych. Takim, co to na końcu miasta i jeszcze kilometr dalej, ale podobno wciąż Wrocław.


Nie miałbym stamtąd szczególnych wspomnień (ze sklepów wyszedłem jedynie z paczką pysznych, ale dostępnych i wszędzie indziej płatków cynamonowych), gdyby nie reklama firmy Peterson. Firma ta zajmuje się produkcją portfeli. Po logu i nazwie człowiek pomyślałby, że mogą być one nawet na jakimś poziomie. Bo jest lew, jest angielska nazwa, jest to wszystko na czarnym tle. Sam produkt na oko felerny też nie jest.

Mogłoby to nie nienajgorzej zagrać. W tym momencie wkroczył jednak jakiś geniusz reklamy, który postanowił do tego wszystkiego dokomponować zdjęcie. Widnieje na nim skąpo ubrana, szczupła pani na szpilkach. Cały majestat czerni, lwa i angielskiej nazwy diabli biorą. Chcą powiedzieć, że z tym portfelem mogę sobie taką panią kupić? Kobiety lekkich obyczajów luksusowym (pomijając już wszelkie inne idące za nimi konotacje) towarem przecież nie są. Nawet, jeśli owa kobieta nie skojarzy się komuś z najstarszym zawodem świata, to jak powiedział mój znajomy: "Goły i chudy to ostatnie dwie cechy, którymi kierowałbym się przy wyborze portfela".

Zresztą... Czy są jakieś produkty, o których "goły" i "chudy" mówiłyby cokolwiek pozytywnego?

środa, 2 marca 2011

Żydowska olimpiada

Kilka lat temu wybrane zostało logo igrzysk w Londynie 2012. Jest toto różowe, brzydkie i zupełnie do mnie nie trafia. Na całe szczęście, powodzenie olimpiady nad Tamizą szczególnie mnie nie interesuje, więc poza kilkoma szyderstwami, moje zainteresowanie jej logiem bardzo szybko spadło na poziom równy okrągłej liczbie zero.

I tak by pewnie było do następnego roku, kiedy przy okazji którejś z transmisji zarechotałbym z dzieła agencji Wolff Olins. O logo Lodynu 2012 przypomniał mi jednak prezydent Iranu, Mahmud Ahmadineżad. Stwierdził, że bardzo przypomina ono napis Zion, który z kolei oznacza "Jerozolimę", co jest (uwaga!) rasistowskie. Zagroził, że jeśli nie zostanie zmienione, wycofa swoich sportowców z igrzysk.

Zazdroszczę Mahmudowi niebanalnego toku myślenia oraz tak wyjątkowych, wykraczających poza szablon skojarzeń. Chciałby człowiek mieć choć szczyptę jego kreatywności. A tak, Londyn 2012 kojarzy mi się nadal z różem, brzydotą i Ciastkiem ze "Shreka".

poniedziałek, 21 lutego 2011

Powstanie 2011

W ramach codziennej "długiej chwili odmóżdżenia", wchodziłem sobie w poniedziałkowe popołudnie na przeróżne marnowacze czasu. Te, które dzielą się ze mną zabawnymi tekstami oraz obrazkami. Na jednym z nich znalazłem dzieło, który prezentuję po prawej. Całkiem interesujące, rzec muszę.

Oczywiście, zainteresowało mnie od razu widoczne na nim hasło "Powstanie 2011". Wpisałem w Google (w głowie już kłębiły się myśli, że będzie można w końcu szablę w dłoń, za Ojczyznę ludzi rąbać) i od razu wyskoczyło mi jedna ze stron matek - eldrycz.com.

Strona jest przede wszystkim reklamą antyklerykalnej książki jej właściciela, ale "Powstanie 2011" swą zakładkę tam ma. Kończy ją znamienne zdanie yj zgodnie z tym, co SAM myślisz!". Myślę sobie - trochę ten autor szurnięty, ale idea mordowania z mieczem samurajskim w dłoni może być wciąż aktualna. Jak pomyślę - "zdechnij dupku", to będę mógł według tej dewizy wprowadzić myśl w życie. Pełna wolność, rządzi chaos. No to przeglądam stronę dalej, stwierdziłem z zadowoleniem.


Niestety, szybko się zawiodłem. W innej zakładce, autor przekonuje: "Trzeźwe myślenie, racjonalne przekonania i życie zgodne z wartościami humanistycznymi są o niebo lepsze od jakiejkolwiek religii i boga.". Znaczy się, mam zamienić przykazania na wartości humanistyczne, a bogiem nazywać "trzeźwe, racjonalne myślenie". Nijak mi to do wymarzonej wolności i chaosu nie pasuje. Inna religia z innym nazewnictwem, żadne to już Powstanie. Wartości humanistyczne nie przewidują szabel ani samurajskich mieczy. Zupełnie bez sensu.


Co ciekawe, strona Powstanie 2011 ma już na Facebooku prawie 5000 fanów. Mozolnie tworzą oni tam swoją, opartą na dumnym "racjonalizmie" religię. Tylko o powstaniu tam strasznie mało. A ja bym chciał na koń i z bronią w ręku...



poniedziałek, 14 lutego 2011

W obronie różu i serduszek

14 lutego. Święto kwaciarzy, restauratorów, właścicieli multipleksów. Można lubić, można nie lubić, ale można też być (uwaga, trendy słowo!) anty.


Co to znaczy być anty? Pójść na imprezę antynwalentynkową, powiadomić wszystkich znajomych, że gardzi się atakującym zewsząd różem. Bez przerwy przypominać i chwalić się, jak bardzo gdzieś ma się Walentynki. W skrajnych przypadkach, można nawet założyć odpowiednią, informującą o tym koszulkę.

Oczywiście, świętu "miłości" w żadnym wypadku to nie szkodzi. Śmiercią dla kiczowatego dnia byłoby, gdyby ludzie rzeczywiście zaczęli go ignorować. Bycie anty, to ciągłe mówienie o tym, przeciw czemu się protestuje. Znaczy się, ciągłe utrzymywanie tego przy życiu.

Zresztą, cholera. Załóżmy, że Walentynek nie ma. Przeciw czemu my, gardzący popkulturą, do bólu alternatywni młodzi ludzie, protestowalibyśmy 14 lutego? Róż i serduszka być muszą. Basta.

wtorek, 1 lutego 2011

Nażryjmy się w kebabiarni

Dziś na warsztat idzie baner jednego z wrocławskich fast foodów. Zachwycający i zatrważający zarazem.

Zachwycający tym, że hasłem "dużo-tanio-smacznie" (gdzie "dużo" i "tanio" są zdecydowanie ważniejsze od "smacznie"), komunikuje precyzyjnie do grupy, która odwiedza kebabiarnie. Nie idę na kebaba/gyros, żeby zjeść wykwintny posiłek z sześcioma rodzajami sztućców. Jakkolwiek nieprzyjemnie to zabrzmi, na kebaba idzie się, by się nażreć. Ma być tego dużo, zapłacić mam mało. Fajnie, jakby było smacznie, ale... jak będzie tylko dużo i tanio to klient też będzie zadowolony. Ta reklama genialnie ten sposób myślenia uchwyca.

Czemu zatrważający? Bo sprowadza odbiorcę reklamy do poziomu jej twórców. Prymitywem śmierdzi to na kilometr. Mogę być głupi i nabierać się na zawoalowane lub choćby zabawne komunikaty co inteligentniejszych copywriterów. Prymitywizmu i zezwierzęcenia się boję.

Na dziś, tyle o moich fobiach. Życzę dużej, taniej i smacznej kolacji!

środa, 19 stycznia 2011

Okładka dla Prawdziwych Polaków

Sądzę, że najnowszej okładki Gazety Polskiej komentować nie muszę. Jej obecność na tym blogu broni się samym faktem, iż takie dzieło powstało.

środa, 12 stycznia 2011

Chipsy, czyli wiejska tradycja


Byłem dziś (tak jak niemal na co dzień) w sklepie na literę Ż. Zielone koszulki i żółte "promocje" dawały jak zwykle po oczach, lecz mój wzrok spoczął tym razem na półce z chipsami. Znajdowała się na niej niesamowita paczka, którą widzicie w tym wpisie.


Co mówi mi to opakowanie? Ano, że chipsy "Wiejskie Ziemniaczki", są "naturalnie z polskiej wsi". Polskie smaki i polskie ziemniaki. Dzięki temu wiem, że chipsy to typowa, wiejska potrawa. Grafika Suchej Krakowskiej sprawia, że chce mi się kiełbachy zapitej żytnim piwem. 

Głupie - pomyślał mój mózg. Fajne - pomyślały moje kubki smakowe.

Jestem właśnie w połowie paczki.

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Palikot zamorduje PR

Janusz Palikot. Bez wątpienia, jeden z najciekawszych i najinteligentniejszych polityków w naszym kraju. Owszem, część jego wypowiedzi oraz poglądów trąci durnotą. Jednak niemal za każdym razem, odnoszę wrażenie, że jest to durnota w pełni świadoma i kontrolowana. Przykładem na to niech będzie to, co powiedział dziś na swej konferencji prasowej:

- Chciałbym, żeby ta konferencja i ten transfer, o którym się jutro Polska dowie, a mogę to zrobić tylko w obecności tej osoby, żeby to była zapowiedź czegoś, co nazwę, z pewną właściwą mi przesadą, śmiercią politycznego PR-u - powiedział Palikot.

Palikot wie, że „polityczny PR” kojarzy się w naszym kraju źle. Wie też, że ciemny lud nie ma zielonego pojęcia, czym właściwie PR jest (w świecie mediów identyfikujemy go przecież choćby ze spin doctoringiem). Co robi zatem (były) poseł z Lublina? Na konferencji, która należy do typowych narzędzi sztuki PR, ogłasza śmierć politycznego PR. Absurd w swej najczystszej postaci.

Społeczeństwo raczej tego nie kupi. Dlatego, że Palikot nie jest dla społeczeństwa wiarygodny. Nie dlatego, że społeczeństwo myśli.

wtorek, 4 stycznia 2011

Pilnujcie się z perukami!

Przed Wami autentyczne ogłoszenie, jakie znalazłem przed Wigilią na swej szczecińskiej klatce schodowej.

Nie wiem dlaczego, ale po jego przeczytaniu, moje myśli zaczęły krążyć wokół problemu:

"Co wrzucić do WC, aby zostać wyróżnionym w następnym ogłoszeniu?"

zamiast

"Hm, zapychanie rur jest złe".


W kategorii "osiąganie celów komunikacyjnych" - zasłużone 10/10.